
„Kazimierz Dejmek urodził się 17 maja 1924 roku w Kowlu. Jego ojciec, Henryk Dejmek, pochodził z Czech. Osiedlił się w Zakopanem, po czym przeniósł się do Kowla, a następnie do Rzeszowa, gdzie Kazimierz uczęszczał do gimnazjum. W dniu Bożego Ciała 23 maja 1940 roku, czekając na kolegę, zobaczył w oknie trzynastoletnią Danutę Kalitę i zakochał się w niej od pierwszego spojrzenia. Jej rodzina mieszkała w domu (niezachowanym do dziś) przy ul. Sienkiewicza 41 w Rzeszowie, kilkaset metrów od mieszkania Dejmków. Już następnego dnia Kazimierz zapisuje w swym pamiętniku: „Moim pierwszym wrażeniem, jakie odebrałem, było spojrzenie Jej oczu (ale jakie spojrzenie i jakie oczy!)… Przesunęłaś się obojętnym spojrzeniem po mnie i odeszłaś w głąb – taka poważna, dostojna, królewska…”
Następne zapisy w pamiętniku z 30 maja świadczą o wybuchu uczucia do nieznanej dziewczyny. „Czy ją kocham? Czy to co czuję, a czuję <<coś>> do Niej bez wątpienia, jest miłością? Wielką, prawdziwą miłością, która przechodzi jak płomień, jak burza, jak sztorm, szał wichru – i tylko ślad wspomnień zostawi? ”
Nazajutrz Kazimierz przynosi Danucie i jej koleżance dwie książki: Jacka Raymonda Ethel Lilian Voynich i Placówkę Bolesława Prusa. Traktuje to spotkanie jako ich pierwsze rendez-vous. „Potem tęsknota… Więc kilkaset metrów ode mnie jesteś Ty? Ty, moja? Kocham Cię! … Chcę Cię kochać Danuśko! Nie tylko tę z marzeń… Cóż marzenia… Ja wiem, że Ty istotnie jesteś Tą z marzeń…Danko !”
Miejsca spotkań to park Jędrzejowski, szosa prowadząca do wioski Trzebownisko, ścieżki nad Wisłokiem, ogród miejski (obecnie im. Solidarności) i okoliczne ulice Rzeszowa, Grunwaldzka, Pańska oraz kino i kościół.
„Przez okno chóru widziałem Ciebie…Tyle, tyle dni nie napawałem się Twym widokiem! Tyle, na tyle dni byłaś mi odebraną! Tyle złych myśli, tle rozpaczliwych tęsknot dla Ciebie w dani zlozylem… I tyle promieni… Oto nagroda… W oprawie słońca, kołysząc się lekko, idziesz… Cóż możesz wiedzieć, że z góry śledzą, chłoną uważnie całą Ciebie w siebie gorące oczy biednego, opuszczonego chłopca”.
Danuta jednak nie odwzajemniała uczucia Kazimierza, traktując go jak interesującego kolegę, lecz tylko jako kolegę. Jej brak zaangażowania nie umknął jego uwadze: „Znamy się pół roku. Przez cały ten
okres Twoje postępowanie, stosunek, były tak zimne, na taki dystans odmierzone…” Po siedmiu miesiącach znajomości, 15 listopada zapisuje: „Wykrztusiłem wreszcie to trwające kilka sekund zdanie, które kosztowało mnie tyle nocy i dni: – Danko! Czy Ty mnie kochasz? Nie ! – padło natychmiast zdecydowanie… Jedno słowo ze straszliwą siłą niszczenia burzy wściekłymi uderzeniami mój sen tęczowy…”
W pamiętniku odnotowane zostały nie tylko uczucia głębokiego zawodu, żalu i cierpień, wywołanych odrzuceniem jego miłości, ale również trzeźwa ocena sytuacji: „Może ja, aż na tyle byłem zaślepiony, że nic nie znaczące zwroty i słowa dopasowywałem do moich pragnień”. ”
Krystian Leonard Chrzan,
Janusz Degler