„Gdzieś pod koniec marca nad Bałtyk dotarły – a może wciąż tu były, tylko ja nie zauważałem – pierwsze rudziki. Mierzy toto kilkanaście centymetrów i waży około dwudziestu gramów. Imię zawdzięcza swoistemu rudemu nikabowi zakrywającemu okolice dzioba i pierś. Jeden z nich w Wielki Czwartek wpadł przez okno do mojego pokoju. Zanim zdążyłem dobiec do okna, żeby je szerzej otworzyć, rudzik uderzył w szybę i opadł na parapet. Psia krew, pomyślałem, ledwie wrócił, gnany instynktem, dla nas miłością, i już po wszystkim, i to w Wielki Czwartek. Wziąłem to martwe boże stworzenie do ręki i zacząłem nad nim, a jakże – od czego jestem kapłanem, odprawiać egzekwie. Już w tym miejscu pragnę uspokoić wszelkich inkwizytorów – nie jest to żadna herezja. W niebie mamy przecież przedstawicieli ptaków i zwierząt, a na ziemi pewna oślica okazała się bardziej podatna na Boże natchnienia niźli sławny prorok. Zatem po kolei.
W kościołach katolickich, jak i protestanckich, niejedną ambonę ozdabiają rzeźby przedstawiające lwa, orła, byka lub wołu i uskrzydloną ludzką postać. Symbolizują one autorów Ewangelii, Marka, Jana, Łukasza i Mateusza. Mało tego, symbolem Jezusa Chrystusa, a więc samego Syna Bożego, jest jagnię, baranek. Znakami swoje obecności i działania Bóg czyni takie żywioły i zjawiska atmosferyczne jak burza, obłoki, ogień, woda, wiatr, substancje jak oliwa, wino, chleb. A skoro każda świątynia jest domem bożym, to znaczy, że owe stworzenia i produkty „pracy rąk ludzkich” na najróżniejsze sposoby żyją i istnieją we wszechwymiarowości. Podobną powagą cieszy się u Boga również słowo, mowa, pieśń, taniec. Bóg jednak wie, przekonał się o tym niedługo po stworzeniu świata, że słowa, owszem, znaczą wiele i potrafią stwarzać światy, ale niestety potrafią je niszczyć.
Według Biblii naszych prarodziców zgubiła rozmowa, a właściwie poważna dysputa dotycząca prawdomówności Boga. Wąż, który w opowiadaniu z Księgi Rodzaju nie jest jeszcze Szatanem, zaczął rozmowę z Adamem i Ewą od postawienia pytania: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział: >>Nie wolno wam jeść ze wszystkich drzew tego ogrodu<<?” (Rdz 3, 1) Wąż widać nie był szpetną hybrydą, ani nie zionął ogniem i siarką, skoro tak łatwo przekonał ich, że Bóg coś tam przed nimi ukrywa. To zastanawiające, że wąż obiecuje ludziom dać to, co przecież już mają, a co otrzymali od Boga. Widać wdzięczność nie jest naszą najmocniejszą stroną. ”
Wacław Oszajca