1.
Jurorzy nie powinni pisać relacji z festiwali. Bo kilka tygodni po zakończeniu wydarzenia okazuje się, że bardziej niż same spektakle zapamiętali ich omówienia. Przedstawienia konkursowe mają wtedy w pamięci jakiś dziwny podwójny a nawet potrójny status – składają się oczywiście z tego, co zostało pokazane, obejrzane i zrozumiane, ale również przywierają do nich słowa wypowiedziane „po” – przez oceniających jak i tych, którzy przed oceną się bronili, tłumaczyli, co zdarzyło się w trakcie pracy, wyjaśniali swoje intencje. Spektakl jest wówczas rozpięty na oryginalnej niechronologicznej osi „ zaprezentowane dzieło – jego interpretacja – zarys intencji wstępnych”. Autokomentarze artystów, zapamiętane z rozmowy po obejrzanym widowisku, nie tylko wchodzą w interakcje z przygotowanymi na gorąco analizami ich pracy, lecz także inaczej oświetlają pokazane na festiwalu przedstawienia, konkretne sceny, proces prób, sam start ideowy do projektu. W efekcie juror–raportmistrz wie o spektaklu więcej niż wiedziałby tylko po kontakcie z samym dziełem. I to zmienia perspektywę. Próbuje się potem tę nadwiedzę ukryć i lekko wymazać, ale nie zawsze tak się da i w jakiś sposób zostaje ona w opisie przedstawienia. A jednak myślę, że to jest wcale nie najgorsza perspektywa pisania o teatrze amatorskim. Zacznijmy jednak od prób uporządkowania festiwalowej oferty.
2.
W siódmej odsłonie Relacji (16 – 18 września 2022) wzięło udział 11 przedstawień konkursowych. Aż 8 z nich to kolejne prace zasłużonych instruktorów teatralnych lub lokalnych liderów grup artystycznych – Marii Bembenek (Teatr Ad Hoc ze Stalowej Woli), Tomasza Siemiona (Teatr Księżnej Doroty z Żagania), Dominiki Migoń–Madury (Teatr T.Lab z Dębicy), Katarzyny Chwałek–Bednarczyk (Teatr Safo – Rydułtowy), Anety Ćwieluch (Teatr Budka Telefoniczna z Bolesławca), Piotra Adlera (Teatr Niezbędny – Wyszków), Małgorzaty Kowalczyk (Teatr Forma z Piotrkowa Trybunalskiego) i Bożeny Jop (Amatorski Teatr Święty Spokój z Rudek). W 2 przypadkach było inaczej: Teatr Reduta Śląska z Chorzowa i Amatorski Teatr im. Józefa Żmudy ze Stalowej Woli po prostu wynajęły fachowców–reżyserów, mocniej lub luźniej związanych z teatralnym offem lub ruchem teatrów ochotniczych (Mirosław Neinert, Aneta Adamska–Szukała) do przygotowania kolejnych tytułów. Jest to kluczowe rozróżnienie, pokazujące, gdzie stworzono silny zespół, formację niezależną od poszukiwań i talentów lidera, a gdzie postać reżysera jest warunkiem zaistnienia projektu. I na pewno stanowi decydujący czynnik repertuarowy, bo lider decyduje o wyborze tekstu i konwencji scenicznej, z którą spotka się jego grupa. …
Łukasz Drewniak